Jak to z nią jest?
Ciekawość można podzielić na wiele wątków, ale ja chciałam skupić się na
tej, w której my interesujemy się zbytnio cudzym życiem.
Przyznajmy się sami przed sobą, że często korci nas, aby się dowiedzieć
czegoś, co nas nie dotyczy. Większość z nas potrafi się opanować i nie
dociekać, chociaż w środku czujemy, że jednak fajnie był, by wiedzieć.
Za to niektórzy nie potrafią się powstrzymać i za wszelką cenę muszą
wiedzieć. Co nami kieruje i dlaczego tak mamy, że ciekawi nas życie
innych? Czy nie mamy własnych problemów i własnego życia? Czy po prostu
chcemy wiedzieć, czy innym wiedzie się lepiej? Od maleńkiego jesteśmy
ciekawi świata, chcemy poznać wszystko wokół, a gdy już poznamy to, co
wtedy? Tu przydałby się taki znak STOP!
Chociaż do zakazanego ciągnie
nas jeszcze bardziej. Ludzka natura pragnie poznawać i doświadczać,
tylko czemu kierujemy się ku poznawania życia innych, zamiast skupiać
się na sobie. Myślimy, że siebie znamy już na wylot. Bycie ciekawy ma
swoje złe i dobre strony, to od nas zależy, w którą ze stron się
skierujemy. Zamiast zaciekawiać się czyimś prywatnym życiem, czyli po
prostu być wścibskim, powinniśmy być ciekawi wszystkiego, co nowe,
zainteresujmy się czymś, jeśli stwierdzamy, że nie mam już nic we
własnym życiu.
Macie coś do dodania? Jakieś wnioski a może inne przemyślenia? Zachęcam
do komentowania i dyskutowania.
Niestety często tak jest. Wydaje,że czasami interesujemy się cudzym życiem, po prostu z nudy. Kiedy mielibyśmy zajęcie, nie marnowalibyśmy czasu na takie rzeczy. :D
OdpowiedzUsuńhttp://mondayxmorning.blogspot.com/
Otóż to. Ludzie zawsze tacy będą. Nie wiem na czym to polega, ale ja kiedyś tez taka byłam. Z dnia na dzień zdaję sobie z tego sprawę, że życie każdego człowieka jest ciekawe, ale ciekawsze jest to co mamy przed sobą. Pomyślmy o sobie czasami. O innych też, ale nie o ich życiu, a bardziej o pomocy w ich życiu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
in-the-white.blogspot.com
A oto ja i moja współlokatorka. Ja to jednak jestem ciekawskim człowiekiem i często lubię wiedzieć co i jak, ale z drugiej strony wiem, że są granice i jest prywatność. Za to moja współlokatorka w ogóle nie ma zahamowań. Aż czasami mnie dziwi po co jej tyle wiadomości o znajomych, rodzinie, celebrytach. Może w taki sposób zapełnia się życiową pustkę? Nie potrafię wyjaśnić.
OdpowiedzUsuń