Stracone, ale czy na zawsze?
Bywają takie momenty w życiu, kiedy trzeba podjąć ryzyko, bo już drugiego podejścia może nie być. Niepowtarzalne chwile, nic się w życiu podobno dwa razy nie zdarza. Za brak odwagi trzeba płacić, lepiej jest żałować, że się spróbowało niż żałować, że się czegoś nie zrobiło i już może nigdy się nie uda tego zmienić.
Sama po sobie wiem, ile razy sprzed nosa uciekła mi szansa, ale strach jest silniejszy i wygrywa ze wszystkim, opanowuje mnie całą i nie pozwala iść dalej...
Kiedy okazja puka do naszych drzwi, to trzeba jej otworzyć i wpuścić do środka, choć wiem, że czasami bywa ciężko. Tym bardziej że moje pokolenie było uczone, żeby nie otwierać drzwi nieznajomym i zabawny jest fakt, że zostało nam to w dorosłym życiu. Wniosek trochę wyciągnięty z prześmiewczych filmików, w których jest odrobina prawdy no i też z własnego doświadczenia. Oczywiście wiadomo, że nie ze wszystkim tak jest, są rzeczy czy sprawy, które można wykonać w innym czasie lub po prostu je powtórzyć. Podsumowując, trzeba chwytać chwilę, jeśli starczy wiary w siebie i odwagi, a jeśli nie to można tylko liczyć, że kiedyś jeszcze nadarzy się okazja na to, co nam właśnie uciekło i może właśnie wtedy się uda.
A Wy wykorzystujecie okazje? Łapiecie chwile czy może jednak jest coś, co Was powstrzymuje? Czy wtedy żałujecie, że nie zrobiliście tego, a może myślicie, że jak nie teraz to następnym razem? Dajcie znać swoje odpowiedzi w komentarzu, bo jestem ciekawa Waszych opinii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
SPAM? Nie, dziękuję.
Obserwujesz? Powiadom mnie :)