Zmagamy się z codziennością, z problemami, ze wszystkim, co nas spotyka.
Są dni, godziny, minuty i sekundy, kiedy coś w nas takiego drgnie i
zaczynamy wątpić w nasze życie, pracę, pasję, w cokolwiek co ma dla nas
znaczenie. Zastanawiamy się nad sensem, czy warto, czy jest dla kogo,
czy nam to wystarcza. Pytań możemy zadać masę sobie szkoda tylko, że
odpowiedzi nie znajdujemy.
Często też mamy monety zwątpienia, bo ktoś inny nam coś powiedział czy
też z braku jakichkolwiek odpowiedzi. Taki stan może prowadzić do braku
wiary w siebie lub właśnie brak wiary w siebie prowadzi do zwątpienia.
Każda nieudana próba i każde słowo potwierdzające obawy przekłada się do
poddawania, dalej idąc tym tropem, przejdziemy do załamania a na końcu
depresji. Przyznacie sami, że scenariusz czarny, ale to nie jest tak z
każdym, jak wiecie, jesteście indywidualni i podobni w różnych
względach. Trzeba uważać i przede wszystkim wiedzieć, której osobie
pomożecie krytyką a której możecie tylko zaszkodzić.
Ja często mam
wątpliwości czy prowadzić tego bloga i czy robić inne rzeczy, nie
ukrywam, że Wy - czyli moi czytelnicy jesteście dla mnie ogromnym wsparciem i dzięki temu chcę
mi się pisać, chociaż czasami myślę, by rzucić to w kąt. Już raz
próbowałam się od tego uwolnić i jakoś nie wyszło, dlatego po powrocie
tutaj obiecałam sobie, że będzie ten blog głównie dla mnie, ale nie
ukrywajmy, że z czasem człowiek jednak potrzebuje tej uwagi, którą
gdzieś tam dostawał, nawet robiąc to tylko i wyłącznie dla siebie.
Niestety nie mam sposobu na radzenie sobie z tym, po prostu robię to
dalej i staram się, brnąc na przód, przyznam, nie jest to łatwe, jednak
czytając Wasze komentarze, wiem, że powinnam pisać. Oczywiście nie każdy
post jest dobry, co przekłada się na licznik odwiedzić i komentarzy
dlatego też rodzą się wtedy wątpliwości, które ciężko mi zwalczyć.
Jak ty sobie radzisz z wątpliwościami w życiu? A może ich wcale nie
masz?
Każdy, kto doszedł już do końca tego wpisu, prosiłabym o napisanie, czy
Twoim zdaniem powinnam prowadzić dalej bloga, czy się już poddać?
Każdemu z Was dziękuję, za czytanie, za komentowanie i obserwacje, mam
nadzieję, że do następnego wpisu. 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
SPAM? Nie, dziękuję.
Obserwujesz? Powiadom mnie :)