Jak to z nią jest?
Ciekawość można podzielić na wiele wątków, ale ja chciałam skupić się na
tej, w której my interesujemy się zbytnio cudzym życiem.
Przyznajmy się sami przed sobą, że często korci nas, aby się dowiedzieć
czegoś, co nas nie dotyczy. Większość z nas potrafi się opanować i nie
dociekać, chociaż w środku czujemy, że jednak fajnie był, by wiedzieć.
Za to niektórzy nie potrafią się powstrzymać i za wszelką cenę muszą
wiedzieć. Co nami kieruje i dlaczego tak mamy, że ciekawi nas życie
innych? Czy nie mamy własnych problemów i własnego życia? Czy po prostu
chcemy wiedzieć, czy innym wiedzie się lepiej? Od maleńkiego jesteśmy
ciekawi świata, chcemy poznać wszystko wokół, a gdy już poznamy to, co
wtedy? Tu przydałby się taki znak STOP!
Chociaż do zakazanego ciągnie
nas jeszcze bardziej. Ludzka natura pragnie poznawać i doświadczać,
tylko czemu kierujemy się ku poznawania życia innych, zamiast skupiać
się na sobie. Myślimy, że siebie znamy już na wylot. Bycie ciekawy ma
swoje złe i dobre strony, to od nas zależy, w którą ze stron się
skierujemy. Zamiast zaciekawiać się czyimś prywatnym życiem, czyli po
prostu być wścibskim, powinniśmy być ciekawi wszystkiego, co nowe,
zainteresujmy się czymś, jeśli stwierdzamy, że nie mam już nic we
własnym życiu.
Macie coś do dodania? Jakieś wnioski a może inne przemyślenia? Zachęcam
do komentowania i dyskutowania.